ciągle pada...
Od poniedziałku do dziś pogoda nas nie rozpieszcza. Na podwórku zrobiło się błoto. Na dachu nic się nie dzieje za to pod dachem prace idą do przodu. Jak się remontuje to najpierw trzeba coś zburzyć a potem coś zbudować. Radość więc podwójna. Przez te trzy dni nie wbito nawet gwoździa a cieszymy się z postępów prac.
Ostatnie chwile pokoju na poddaszu
demolka
...i po robocie
panorama strychu